Sunday 22 April 2012

Moje ELFowe przygody (ulubieńce) --> picture heavy


Witajcie Kochane, znów ostatnio was zaniedbuję, ale mam wytłumaczenie :) Pracowałam nad kilkoma projektami, które pochłonęły całkiem sporą część mojego wolnego czasu, dokładając do tego zdjęcia i ich obróbkę... Tak, troszkę byłam zajęta :) Już niedługo rezultaty.

Nie będę się specjalnie rozwijać we wstępię, bo i tak troszkę tego pisania tu dziś będzie. Przygotowałam dla was coś bardzo dawno obiecanego i musiscie mi wybaczyć, że zajęto to aż tyle czasu, ale niestety ja nie należę do najcierpliwszych osób w pisaniu recenzji :) Pewnie dlatego znajdziecie ich tutaj nie za wiele, ale nie powiem - staram się :) Zamiast rozdrabniać się na poszczególne produkty postanowiłam zebrać "do kupy" wszystkie ulubione kosmetyki ELFa, które używam na porządku dziennym i powiedzieć o nich kilka słów, co wy na to? :) Więc zaczynamy!

   Tak na wstępię nadmienię, iż moja przygoda z ELFem zaczęła się około roku temu, kiedy to też stopniowo wgłębiałam się w świat blogowy :) Tu w UK jest bardzo łatwo dostać kosmetyki tej firmy (przez internet), a ja zawsze czekam na jakieś promocje (np. darmową przesyłkę). Zrobiłam juz kilka ładnych zamówień, wiekszość dla mnie ale też dla przyjaciółek i na nagrodę :) Dziś pokażę wam te rzeczy, które uważam warte swojej ceny a nawet lepsze! Przy każdej nazwie jest link do produktu i jego opisu, dlatego w szczegóły sie nie wgłębiam:)
I jeśli dotrwacie do końca tego posta - jesteście Mistrzyniami!!! :*
Zacznę od linii Studio i przejdę do tej Standardowej (Essential). Uwaga, będzie dużo zdjęć :)


ELF STUDIO LINE

   Moim zdaniem ten pędzel jest dobrej wielkości i spełnia swoje zadanie znakomicie. Ja używam swojego do pudru w kompakcie, jest mały i poręczny, więc można go wszędzie zabrać. Łatwo się go myje, włosia tez nie gubi jakoś nagminnie. Jedyne do czego można się przyczepić, to czemu włosie nie jest odrobinę miększe?... Ale za cene 5 funtów (a kupiłam go chyba za 3) nie narzekam :)


   Ten pędzel nazwany jest "pudrowym", ale ja nigdy do takowego produktu go nie stosowałam. Zanim zakupiłam "Flat Top-y" z Sigmy i Real Rechniques, owego pędzla namiętnie używałam do wodnistego podkładu, jakoże jego gęste i zbite włosie wydawało sie odpowiednie :) Sprawdzał się, chociaż teraz mając do porównania inne narzędzia nie wróciłabym już do tego zastosowania ale znalazłam nowe - róż :) Jak dla mnie bomba! Naprawdę ładnie rozprowadza się nim róż w kamieniu. Jeśli jesteście ciekawe jak go używam, możecie to zobaczyć na moim filmikach youtubowych, więc odsyłam do baneru na pasku bocznym łączącym was z moim kanałem.
Jeden mankament tego pędzla jest bardzo oczywisty, obrazuje go poniższe zdjęcie - rozkleił się! Nie wiem czy to norma ale mnie ten fakt zirytował... Jednak muszę przyznać, że w formie "mini" lepiej się mięści do codzienej kosmetyczki :)

3. Eyeliner Brush (from Cream Eyeliner)
   Jest to maleńki ale bardzo precyzyjny pędzelek do eyelinera, który niech was nie odstraszy rozmiarem :) Jak dla mnie jest bardzo wygodny w uzyciu i można nim zrobić naprawde prosciutkie kreseczki, zarówno bardzo cienkie jak i te bardziej wyraziste i grubsze. I tu znów rączka ostatnio wydaje się bardziej chybotliwa, ale póki co jeszcze się trzyma w całości, wiec korzystam póki mogę, hihi.
Pędzelek ten można dostać jedynie w komplecie z żelowym eyelinerem Elf, więc przy zakupie kilku kolorów (ja mam czarny, ale mam zamiar zainwestować w kilka inych) dostaniemy kilka pędzelków gratis, jak miło :) Właśnie zamówiłam sobie piękny złoty, ciekawe jak się będzie sprawował, hm....

   Ten biały, dość miałki puder jest świetny przed wielkimi wyjściami, czy do zdjęć - pięknie matowi skórę nie nadając jej nienaturalnego wyglądu. Wydaje mi się, że do codziennego stosowania za bardzo obciąża skórę i jest dość niewygody w obliczu szybkich poprawek "on the go". Oprócz tego jest naprawdę wydajny i za taką cenę? Naprawdę się opłaca.

Obydwu używam bardzo często, raczej w okresie wiosenno letnim.
Golden Bronzer
   
   Bronzer w odcieniu "Golden" składa się z czterech kostek, które mogą byc używane osobno lub mieszane (ja na ogół maziam pędzlem gdzieś po środku, co doskonale widać poprzez ubytek produktu). Nadaje on skórze piękny, ciepły, złoty odcień, ale uprzedzam że się błyszczy - bardzo! Jeśli szukacie matu, ten się wam nie spodoba.
   Przy tej okazji chciałabym zwrócić waszą uwagę na pudełeczka (opakowania) z serii Studio, wszystkie są czarne, dość eleganckie (jak na cenę), całkiem solidne i kazde z lusterkiem, co jest mega wygodne.
Blush Bronzer Compact

   Combo tego typu jest zawsze świetnym rozwiązaniem, jak dla mnie sprawdza się naprawdę dobrze, choć muszę przyznąć iż częściej uzywam tutaj różu. Jeśli macie dość jasną karnację, ten bronzer może się okazać zbyt ciemny i trzeba też uważać przy jego nakładaniu, bo zbyt "ciężka ręka" może sobie zrobić "krzywdę" :) Zarówno róż jak i bronzer zawierają delikatne drobinki, odbijające światło, co daje naprawdę ładny efekt. Jednak to również nie jest mat.

7. Blush

   Ja w swoim kuferku posiadam 3 róże z serii Studio, przy czym regularnie używam dwóch, zaraz wam powiem dlaczego. Nakładają się przyjemnie i długo utrzymują, dają delikatny i naturany efekt choć kolor można "budować". Są tak samo wydajne i niedrogie.
Niestety jakiś czas temu jeden upadł mi na podłogę i się pokruszył... Starałam się go "poskładać" i zamrozić, ale z marnym rezultatem. Zgadnijcie o którym mowa? Szkoda, bo jako rozświetlacz do całego ciała jest niezastąpiony...
I tu zaczynając od najciemniejszego:
Candid Coral 
Peachy Keen 

Gotta Glow 


   Z pojedynczych cieni posiadam tylko jeden, bo stwierdziłam, iz mam mnóstwo paletek więc takie oddzielne tylko zajmują dodatkowe miejsce. Struktura tego produktu jest delikatna i kremowa, a kolor świetnie nadaje się jako cień bazowy i rozświetlacz.
Jednak jak jesteście w stanie zauważyć na pierwszym zdjęciu, to opakowanie również uległo zniszczeniu i musiałam podkleić szkiełko ochrone.

   To jest produkt z mojego ELFowego Top 5! Mam go od ładnych paru miesięcy (jakoś ponad pół roku) i używam go niemalże codziennie. Konsystencja się nie zmieniła, nadal jest przyjemnie kremowy i łatwy w aplikacji. Mam jednak świadomość, że nie każdy eyeliner z Elfa w ten sposób się sprawuje, doszły mnie słuchy, iz bardzo szybko wysycha i dużo się go marnuje... Mnie nic takiego nie spotkało, ale to może tez kwestia szczęścia? Jak dla mnie za taką cenę jest naprawdę super i chętnie wypróbuję inne kolory (tak jak wspomniałam, czekam teraz na złoty). Polecam z czystym sercem, bo moje doświadczenia sa bardzo pozytywne.

   Cóż mogę powiedzieć, to była chyba moja pierwsza baza do twarzy. Nie mam w zwyczaju używania ich zbyt często i nawet nie przywiązuje do nich większej wagi :) Jednak muszę przyznać, że w obliczu jakiś większych okazji ten primer sprawuje się dobrze, razem z Pudrem HD. Konsystencja tej bazy jest bardzo aksamitna i super łatwo rozprowadza się po skórze, wystarczy jedynie odrobina. Zachowuje się tak zapewne dlatego, iż zawiera silikon, co nie wszystkim może podpasować. Nie potrafię do końca wyrazić zdania na jego temat, nie używam go bowiem na porządku dziennym, jednakże na "od czasu do czasu" jest ok.

   Baza pod szminkę nigdy wcześniej nie gościła w moim kuferku, więc byłam ciekawa czy w ogóle zobaczę jakikolwiek efekt. I owszem, strona "primerowa" się sprawdza fajnie, przedłuża trwałość szminki i podbija jej kolor. Jednakże ta druga - przezroczysta jak dla mnie nie robi nic, może moje usta są dziwne? Hm...

   Płyn do codziennego mycia pędzli jest super, buteleczka w spray-u jest bardzo wygodna. Produkt jest wydajny i ładnie pozbywa się lekkich zanieczyszczeń z pędzli, zostawia je świeże i zdezynfekowane (czuć alkohol). Z kolei szampon jest mało wydajny, jak widać została mi połowa po kilku porządnych myciach... Ostatnio przerzuciłam się na zwykły szampon dla dzieci Johnson-a :)

ELF ESSENTIAL LINE

Black Licorice
Butter Pecan

Coffee & Cream
   Kremowych cieni używam czasami jako bazy pod cienie prasowane lub pigmeny, dla uzyskania mocniejszego koloru - i tak się sprawdzają. Nie mogę powiedzieć nic o stosowaniu ich samych luzem, bo nie jestem fanką cieni w kremie w ogóle :) To uczucie lepkości na powiekach doprowadziłoby mnie do wariactwa chyba, do tego to rolowanie w zagłebieniu, bleh! 
Cienie Elfowe ładnie podbijają kolor, ale nie są nie wiadomo jak trwałe, więc po jakiś kilku godzinach coś tam się powoli będzie nam zbierało...


   Te bibułki matujące są świetne na drogę, zmieszczą się nawet do kieszeni, co umożliwia bardzo szybkie poprawki. Fajne, ale jeśli macie na oku coś jeszcze tańszego i równie dobrego, nie ma co się tak ekscytować tymi :)


   To jest takie maleństwo o wielorakim zastosowaniu, ale ja używam go nagminnie jako rozświetlacza: na policzki, łuk brwiowy oraz powyżej brwi. Ma fajną kremową konsystencję i bardzo łatwo się rozprowadza pozostawiając delikatną, naturalną poświatę. Występuja tez w kilku odcieniach, mój jest najbardziej neutralny.


Luminance

   Ten puder to dość dobrą inwestycja, bardzo delikatnie konturuje (dla bladoskórych) albo rozświetla (dla tych o ciemniejszych karnacjach). Gdyby nie to, że mam tyle innych kosmetyków do tego typu zadań, używałabym go częściej :) Zalecam jednak nakładanie go delikatnymi ruchami, bo może być zdradliwy, hehe.


   Kiedy ja zamawiałam ów kosmetyk (a było to prawdopodownie w moim pierwszym zamówieniu z Elfa), nie było żadnego wyboru kolorystycznego, jedynie klasyczny - cielisty primer. Teraz możecie go nabyć w Sheer, Champagne, Pearl i Golden, więc na co czekacie? Jest to naprawdę świetny produkt i kolejny z mojej Top Piątki :) Pierwsza baza jaką miałam, za 1.5 funta a do tej pory używam jej na zmianę z UD Primer Potion. Ta z Elfa ma aksamitną konsystencję, rozprowadza się w mgnieniu oka i świetne przedłuża trwałość cieni. Jak dla mnie to absolutna bomba!

   Jak na maniaczkę błyszczyków i mazideł do ust, musiałam wypróbować co tam Elf oferuje. Wybrałam błyszczyk Candlelight (ten jaśniejszy), a w innym zamówieniu dostałam ten ciemniejszy z limitowanej serii jako prezent :)
Kolor utrzymuje się ładnie, zapach mi nie przeszkadza (jest słodkawy) a sama konsystencja mogłaby byc odrobinę mniej klejąca. Są ok, ale nie należą do moich ulubionych na codzień :)

Black Bandit

   Czarna kredka to moje "must have" w kosmetyczne, zapewne jak i wielu z was. Ja posiadam kilka różnch i używam ich w zależności od przeznaczenia i porządanego efektu. Ten ołówek do oczu jest niesamowicie miękki i czarny - czarny! Jednak na oku nie specjalnie dojrzycie te drobinki, a tym bardziej kiedy kreska jest roztarta. Jak widzicie tez używam go dość często :)


   Dobrnęłyście do końca! Hurra! Gratuluję wam serdecznie, hihi.
Tak więc to są produkty, które znajdziecie w moim kuferku i podręcznej kosmetyczce, jednych używam niemalże codziennie, innych mniej często ale ze wszystkich tych jestem zadowolona. Mam kilka innych, z których jestem mniej zadowolona, ale to już może innym razem :) Nie uwzględniłam tutaj dwóch pędzelków z serii essential (do cienia i blendowania), które jakimś cudem ominęłam, ale i owszem używam ich dość często. Nie są one najlepsze, ale za cenę spełniają swoje zadanie :) Ale jakoś z pędzlami z tej serii jestem na bakier, więc nie będę ryzykować innych tego typu zakupów...

   Pomyślałam, że takie krótkie streszczenia produktów będą bardziej pomocne niz pojedyncze recenzje, do których pisania byłoby mi się ciężko zabrać. Teraz juz wiecie co mam, więc w razie jakichkolwiek pytań mogę odpowiedzieć wam na nie osobiście.
Życzę wam udanej niedzieli, trzymajcie się cieplutko i nie poddawajcie panującym wirusom! Buziaki :*:*:*




























29 comments:

MARTA said...

posiadam jeden z blyszczykow (jasniejszy), eye lid primer, powder brush i candid coral-i rowniez jestem bardzo zadowlona widze ze kompakt blush/bronzer rowniez swietnie sie prezentuje!

Daria said...

uwielbiam ten flat top z elfa.. mi też się rozkleił..
Ale pokleiłam :D

Unknown said...

Widze ze niezastąpiony jest u ciebie w wszelkiego rodzaju pudrach :P

ArtLook4U said...

kolejna ELFo maniaczka, hihi :) a kompakt jest jak najbardziej baaaardzo uzyteczny :)

ArtLook4U said...

ja go tam mocno wsadzam, głęboko :p A w razie jak mi potrzeba zmieścić go do małej kosmetyczki, ciach ciach i już jest malutki :) 2 w 1 :p

ArtLook4U said...

dokładnie :)

Anonymous said...

Fajnie to zrobiłaś... Widzę, że troszkę posiadasz "elfików" :) W PL niestety niedostępne, a z chęcią bym wypróbowała np. eyeliner jak skończy mi się mój kochany Bobbi

kosmetycznykoktajl said...

uwielbiam flat-top - uzywam go do podkladu i swietnie sie sprawdza! z rozy nie bylam zadowolona, ale teraz skusilas mnie na primer - wiec moze sie przelamie.
zapraszam do siebie.

Anonymous said...

świetne :)

ilovemakeup said...

Mialamù ten szampon do pedzelkow,fakt jest malo wydajny,ale wg mnie byl bardzo delikatny i wlasnie idealny do pedzelkow.

cytrynka said...

WOW, jaki arsenał! A powiedz mi, drogie są te pędzelki?

EyeGraffiti said...

Never tried anything from ELF, can you believe that?! But after looking at your pictures I really need to look into their stuff!
We've tagged you on our blog, so go check it out!
Phlox

modnaania said...

do tego eyelinera jest pędzelek?

Anonymous said...

Nie mam nic z tej firmy. Czas to zmienić! :) Szkoda, ze nie ma ich w drogeriach...

ArtLook4U said...

Szkoda szkoda, ze nie jest tak latwo dostepny... Ale tez mozna zamowic przez internet :) z ich strony.
Ja chetnie ten z Bobbi wlasnie bym wyprobowala ;)

ArtLook4U said...

A czemu nie byłaś zadowolona? Z konsystencji, kolorystyki czy efektu? Ja np je lubie, ale bardziej chyba te ze Sleeka :)
Króry primer masz na myśli? Ten do twarzy czy na powieki? :)

ArtLook4U said...

delikatny jest i ladnie myje, ale przeciez zużywa sie jak szalony :(

ArtLook4U said...

Mówisz o płaskim i kabuki? Ja za nie zapłaciłam odpowiednio 3,5 funta oraz 5 funtów (tzn. za kabuki dalam mniej bo byl na promocji). w przeliczeniu na zlote to jakos wychodzi ok 15 i 25 funtow (w przyblizeniu bo zalezy od kursu wiadomo :)

ArtLook4U said...

tak, do tego i kazdego z kolorystyki "klasyczne", nie jestem pewna jak jest z tymi nowszymi kolorami :) ale juz jutro (lub pojutrze) powinnam sie o tym przekonac, bo czekam na przesyłkę ze złotym w środku :)

Unknown said...

j mam elf dzięki Tobie:) liner nie sluzyl mi ale zdarlam wierzchnią warstwe i teraz jest bardzo fajny ;] pedzel bardzo mi sluzy :) a Ty jestes prawidziwa specjalistka od elf :)

Szuszu said...

bardzo lubie kosmetyki elf:) pedzel i baza są genialne

cytrynka said...

Kochana! Przyszła do mnie paczuszka, bransoletka jest przepiękna! Bardzo dziękuję za wygraną, oczywiście widnieje post na moim blogu z informacją. :*

Magda60005 said...

Miałam ochotę zamówić sobie puder:)

outerinnerbeauty said...

polowa z Twoich ulubiencow jest tez moimi ;)

Lilciunia said...

Już od dawna czaję się na elfowe kosmetyki ;) może w końcu się skuszę? Ten bronzo-róż jest swietny!

Paubia said...

Taki pędzel do pudru naprawdę by mi się przydał, bo moja nędzna podróbka zaczyna mnie irytować.

Carolina said...

uwielbiam ta firme;)

Madlen said...

oj uwielbiam ich cudenka ;) jak narazie mam ich tylko kredke do ust ale kolor ma świetny i bardzo wydajna jest ;)

Karolina said...

jeszcze nic nie uzywalam z ELFá ale chyba musze wyprobowac w najblizszym czasie):

Post a Comment

Dziekuje za komentarze, wszystkie czytam i zachowuje w pamieci i sercu..
Na wszelkie pytania odpowiem pod zostawionym komentarzem, więc nie zapomnij tu wrócić :)
Uprzemie proszę o nie zostawianie komentarzy typu, Obserwujemy? - Jeśli mój blog naprawdę ci się spodoba, zostaniesz ze mną z chęci...

*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***
Thanks for your comments, I read them all and keep them in my memory and my heart..
If you asked me a question - the answer you will find under your comment, so don't forget to come back here :)
I will ask you for not leaving comments like, Shall we follow each other - If you really liked my blog you would stay here anyway...

Powered by Blogger.

© 2011 ArtLook4U , AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena