Thursday, 1 September 2011

Torebka LV (?) i powrot do "tanich przyzwyczajen"

W czasach, kiedy uczeszczalam do szkoly artystycznej, uwielbialam ta wszechogarniajaca "nietypowosc", kreatywnosc, odmiennosc i szalenstwo. A najlepsze bylo to, ze kazdy z nas mial swoj wyjatkowy styl i mnostwo pomyslow na ciekawe i barwne zycie...
Jak siegam pamiecia, pierwsze co mi sie kojarzy z TAMTYMI czasami to - beztroska i fantazja... Szczegolnie, nieprzebrane rzeki tego drugiego :) Wiadomo, studenckie zycie nie pozwalalo mi na szastanie pieniedzmi, ktore w wiekszosci szly na oplacenie czesnego. A w cos sie trzeba bylo przeciez ubrac! I z czegos wykonywac projekty na zaliczenia! A zycie w Warszawie tanie tez nie jest... Jednak ratunkiem z opresji okazaly sie niezliczone rzesze ... Second Hand-ow :) Tak! Ile radosci sprawialo mi buszowanie wsrod wieszakow, moglam spedzic godziny na przegladaniu kazdej jednej rzeczy i ewentualnym "projektowaniu" w glowie calych zestawow lub stylizacji do szkoly. A ile satysfakcji mialam wychodzac z torba pelna perelek i reszta pieniedzy wciaz w portfelu :) A jaka dumna sie czulam kiedy moje "garderobiane kawaleczki" ukladaly sie ladnie w spojna calosc i slicznie prezentowaly na zdjeciach sesji zaliczeniowych...
Eh, tak.... Co to byly za czasy... :)


Czy uwiezycie mi, ze po 4 latach mieszkania w Anglii na nowo odkrywam dobrodziejsto lumpeksow? Miasteczko, w ktorym mieszkam nie jest za duze, wiec nie ma tu takiego wyboru. Na dodatek angielskie ciucholandy wygladaja inaczej, przynajmniej mi nie sprawialo frajdy ich odwiedzanie - do czasu! Jakos ze 2 tygodnie temu odkrylam swietny Second Hand, pod moim nosem! Mijalam go z dziesiatki razy, ale zrazona wczesniejszymi doswiadczeniami i niepowodzeniami, nawet nie mialam ochoty zajrzec do srodka. Az pewnego dnia... weszlam :) i nie zaluje, zaraz pokaze dlaczego. Najpierw krociutko o tym, co powiedziala mi kobieta zajmujaca sie sprzedaza (i o sensie istnienia angielskich lumpeksow):


Tutaj na sklepy z uzywana odzieza, ksiazkami oraz ozdobami mowi sie Charity Shop. Kazdy taki przybytek jest patronem pewnej akcji np. badan nad rakiem, ratunkiem dla bezdomnych ludzi i zwierzat oraz przeroznych fundacji o przeroznych celach. Wszystkim sie wydaje, ze cokolwiek taki sklep zarobi idzie na szczytny cel, jaki mu przyswieca... A to chyba nie do konca nieprawda. Okazuje sie, ze najwiekszy procent od zarobkow idzie na tzw. expenses, czyli lokal, energia, transport itp. i kolejna duza sumka to wyplaty pracownikow! Wiec koniec koncow wychodzi, ze na kazdy przykladowo zarobiony 1000 funtow, TYLKO ok 60 funtow idzie dla potrzebujacych, a reszta jest wydana... To chyba nie fair?!


Jednak kiedy odwiedzilam moj nowo odkryty second hand, pierwsze co mi rzucilo sie w oczy to METKI! Doslownie ubrania sa powieszone na slicznych, jedwabnych wieszakach, prawie kazda sukienka w plastikowym pokrowcu i o dziwo, mnostwo nowych rzeczy z metkami! Przezylam szok, bo nie taki obraz utkwil w mojej pamieci, przez ostatnie 4 lata, hm... Co sie okazalo (przemila pani za lada zwierzyla mi sie) - ten wlasnie sklep oddaje fundacji wiekszosc zysku, przez co cieszy sie bardzo dobra renoma (na dodatek sama sprzedawczyni jest wolontariuszka, juz od lat). Malo tego, designerskie butiki ofiarowuja nowe ubrania, jako swoj wklad "w dobro". Stad tyle ciuszkow z oryginalnymi metkami. Czy nie brzmi to zachecajaco?
Tak czy inaczej wyszperalam sobie 3 perelki. Jednak dzis chcialabym zaprezentowac tylo jedna z nich i moze ktoras z Was przez przypadek mi pomoze? Bo chcialabym sie dowiedziec, czy ta torebka Louis Vuitton jest oryginalna? ... :) Acha, dalam za nia 7.50 funta :)


Oto ONA


Torebeczka moim zdaniem jest przeslodka - taka malutka, doslownie na komorke i chusteczki, ale ma w sobie tyle uroku... Zakochalam sie w niej od pierwszego wejrzenia, choc musze sie przyznac, ze za pierwszym razem jej nie wzielam i opuscilam sklep. Brak gotowki nie byl najlepsza wymowka i po kilku minutach po nia wrocilam :) Nawet przemila pani "wiedziala, ze ja wezme, bo do mnie pasuje".
Zamieszczam kilka zdjec, wiec pomozcie! :)
Do tej torebki dolaczona byla taka wieksza, lniana, z logo projektanta - widac ponizej.





Staralam sie pokazac wszystkie szczegoly (w razie pytan - piszcie), moze ktoras z Was ma podobna i moze mnie oswiecic? Bo szczerze mowiac, nie mam zielonego pojecia jak poznac falszywke... A jesli ta nia jest, to naprawde bardzo dobrze wykonana :) Bo material i wykonczenie wydaja sie bardzo porzadne, oczywiscie pomijajac male detale, ale ta torba byla przeciez uzywana (moze kilka razy).

Jeszcze o jednej rzeczy chcialabym wspomniec - pracuje nad rozwinieciem bloga i jego urozmaiceniem. Mam nadzieje, ze juz niedlugo zobaczycie calosc w nowej odslonie :)

A poki co przesylam pozdrowienia i zyczenia udanego - ostatniego dnia tygodnia :D





6 comments:

Unknown said...

Może napisz do autorki bloga http://podrobkowo-wielkie.blogspot.com/ Myślę ze ona pomoże rozwiązać zagadkę torebki :)

Ewa Glapa said...

piękna ta torebka jest!

Pozdrawiam, vogue-beauty.blogspot.com :)

artlook4u said...

dzieki Kasia, juz do autorki napisalam, mozliwe ze sie nie dlugo zagadka rozwiaze :)

Adrijah said...

ja się co prawda na torebkach LV nie znam, bo mi się najzwyczajniej w świecie nie podobają, ale oglądałam kiedyś kawałek programu o nich i powiedzieli w nim, że tylko oryginalne mają logo LV na podszewce, ale w necie nic na ten temat nie znalazłam...
Odpisała Ci coś autorka podróbkowa wielkiego?

artlook4u said...

Adrijah, dziekuje za mala podpowiedz:) a niestety nie dostalam odpowiedzi od wlascicielki owego bloga:( ale to nie wazne prawdziwka czy falszywka i tak jest slodka :) bo nie wszystkie torebki, czy kuferki LV mi sie podobaja. ta po prostu mi pasuje :)
pozdrawiam serdecznie

Anonymous said...

z tego co słyszałam torebki LV nie mają uciętego loga:) zawsze jest tak ze jazde logo jest w calosci , nigdy nie przechodza przez nie szwy:)
tez mam taka piekna torebke , moja chyba jest podrobka bo mi allegro usuwa aukcje z nia;) a Twoja z tego co widze ma uciete logo:) Ale dla mnie np sie nie liczy czy orgyinal czy nie , wazne zeby mi sie podobala , pasowala do wielu rzeczy i zeby byla wytrzymala a moja np jest wiec mi to wystarczy :)zreszta watpie zeby ktos na uloicy widzac Cie mogl stwierdzic czy jest oryginalna czy nie;p pozdrawiam:) i zapraszam do mnie:)

Post a Comment

Dziekuje za komentarze, wszystkie czytam i zachowuje w pamieci i sercu..
Na wszelkie pytania odpowiem pod zostawionym komentarzem, więc nie zapomnij tu wrócić :)
Uprzemie proszę o nie zostawianie komentarzy typu, Obserwujemy? - Jeśli mój blog naprawdę ci się spodoba, zostaniesz ze mną z chęci...

*** *** *** *** *** *** *** *** *** ***
Thanks for your comments, I read them all and keep them in my memory and my heart..
If you asked me a question - the answer you will find under your comment, so don't forget to come back here :)
I will ask you for not leaving comments like, Shall we follow each other - If you really liked my blog you would stay here anyway...

Powered by Blogger.

© 2011 ArtLook4U , AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena